Przez przypadek usunęłam ten
Rozdziałi musiałam znowu go wrzucić, przepraszam
A ja wciąż przesiaduję na nyasiu i ściągam peeełnooo
zdjęć ;) Już jutro następny rozdział
!
^^
Życzę miłego czytania :D
Bardzo polecam czytanie ze słuchaniem moich propozycji muzycznych to na serio umila lekturę ^^
Linkin Park - New Dividie
"[...] Jestem Apokalipsa, twoja Zanpakutō [...]"
Śniłam.
Śniłam o bardzo przyjemnym miejscu, gdzie latało pełno motyli. Był to ogródek, po którego środku był usadowiony stawek otoczony kamieniami z każdej strony, a po tafli wody pływały płatki wiśni. Rosły tu drzewa sakury pokryte milionami różowych kwiatków. Obraz był jak z bajki, ale raptem znikł i ustąpił miejsca lasu, mrocznemu lasu. Zaczęłam biec pomiędzy drzewami z chęcią ucieczki, lecz zatrzymał mnie delikatny głos.
~ Nie uciekaj Ryunne...
Głos brzmiał mi w głowie jak dzwon. To było straszne.
- Ktoś ty? - spytałam.
Oparłam się o najbliższe drzewo i spoglądałam w czerń pochłaniającą wszystko co znajdowało się dalej niż dwa metry przede mną. Obserwowałam każdy najmniejszy ruch.
~ Już czas na przebudzenie, mistrzu...
Wbiłam palce w korę i nasłuchiwałam dźwięków jakie mnie otaczały. Cisza. Potworna cisza.
- Mistrzu? - spytałam zbita z tropu.
~ Hai, Ryunne. Hai, nie wytrzymam już dłużej w ukryciu. Wiem, że zakazano mi się tobie znów ujawniać. W końcu zostałyśmy zapieczętowane tak abyś nie pamiętała nic, ale teraz przez tego Kurosakiego powoli wracam do ciebie. On mnie przebudził, a dokładniej jego reiatsu...
- Reiatsu? - wtrąciłam się.
~ Energia Duchowa. To co zawsze wyczuwałaś. Prawda, że ten chłopak ma o wiele większe niż reszta ludzi?
Myślałam o tym co ona mówi, ale chyba miała rację.
- Prawda... - szepnęłam.
Zaczęłam się rozglądać, ale bez rezultatów. Nie widziałam nic prócz bezkresnego mroku. Inni baliby się teraz, ale ja czułam spokój. Moje serce podpowiadało mi, iż dobrze robię będąc tu i rozmawiając z tym "kimś".
~ Ryunne, stęskniłam się za tobą... Strasznie! Od dawna chciałam byś usłyszała moje wołania, aż wreszcie moje starania poszły w dobrą stronę! Pragnęłam byś mnie użyła, tak bardzo...
Zdziwiłam się na jej słowa. Mówiła to wszystko jakby znała mnie od bardzo dawna, ale ja sobie nie przypominałam takiej osoby.
- Użyła? O czym ty mówisz?
Poczułam ruch obok siebie. Szybko spojrzałam tam i ujrzałam piękną istotę odzianą w czarne kimono z długimi rękawami oraz złotymi podszywkami na kołnierzyku. Jej oczy były koloru nocy tak jak i włosy, które były potwornie długie. Miała bujne rzęsy i bardzo podobny nosek do mojego. Prawe oko miała zakryte opaską. Za nią dojrzałam złote skrzydła.
Westchnęłam z zachwytu. Była prześliczna i wyglądała na delikatną. Moje serce załomotało, gdy dziewczyna dotknęła mojego ramienia. Jej dłoń była lekka jak piórko. Istota przymknęła lekko oczy i uśmiechnęła się szeroko.
~ Jestem Apokalipsa, twoja Zanpakutō ~ rzekła roześmianym tonem. ~ zawsze będę Ci służyć Ryunne-san.
Patrzyłam na nią jak na psychopatkę. Nie rozumiałam ani jednego jej słowa. Czemu mówiła takie rzeczy? Ona jest moją własnością?
Zdjęłam jej rękę ze swojego ramienia. Apokalipsa rozwarła szeroko powieki ze zdziwieniem. Położyła obie ręce sobie na sercu i cicho powiedziała "oo".
- Kim ty jesteś?
Czarnowłosa wysunęła rękę, w której zmaterializowała się katana o rękojeści zaplatanej złotem oraz czernią, a jej ostrze było lekko zakrzywione do środka i miało na sobie wyryte inskrypcje.
~ Weź go ~ powiedziała podając jej miecz.
Zażenowana odsunęłam się o krok.
- Co ty sobie myślisz?
~ To co powinnam, mistrzu. Może jak chwycisz rękojeść swojego zanpaktou przypomnisz sobie coś...
Podeszłam do niej i chwyciłam katanę. Złapałam ją w prawą dłoń. Palcami gładziłam miękką rękojeść obłożoną materiałem. Zaczęłam oglądać inskrypcje. Było tam napisane, że to wspomnienia, a najświeższe było z poprzedniego roku z dziesiątego kwietnia i brzmiało: "Chcą mi usunąć pamięć, nie uda nam się ucieczka".
*********
Zobaczyłam obrazy przed oczami. Pewno zdarzenie, które miało czas w przeszłości. Stałam na przeciwko muskularnego mężczyzny o bardzo dzikim i agresywnym wyglądzie. Miał na sobie białe haori z obdartymi rękawami, a pod nim czarne kimono. Jego czarne włosy były kolczaste, a na ich czubkach były umieszczone dzwoneczki. Na jego prawym oku znajdowała się czarna opaska. Postać miała wygolone brwi i zielone oczy oraz posiadał bliznę ciągnącą się po całej lewej stronie twarzy.
- Ryunne... - szepnął.
- Ojcze, to moja wina. Poddam się wymazaniu pamięci chociaż nie jest to moim zdaniem dobry pomysł, ponieważ moje wspomnienia mogą zostać przywołane przez jakieś zdarzenie...
Zdziwiłam się na słowa wypowiadane z moich ust. Nazwałam tego mężczyznę ojcem to niedorzeczne.
- Ryu, Kapitan Dowódca powiadomił nas kapitanów także o tym, że po tym wszystkim co poczyniła twoja moc jedynie mogą zrobić dwie rzeczy: pierwsza wymazanie pamięci, a druga wszczepienie fałszywych zdarzeń, a także wysłanie do świata żywych. Podobno Urahara przygotował dla ciebie ciało zastępcze ukrywające w całości twoje reiatsu...
Przymknęłam lekko oczy.
- Zapieczętują Apokalipsę, prawda? - spytałam ze łzami w oczach.
- Tak... zastanawiam się czemu ty także masz tak dużą moc jak ja.
Rozszerzyłam powieki i uśmiechnęłam się szeroko płacząc za razem.
- Odziedziczyłam to po tobie, Otō-san**!
Mężczyzna wziął mnie w ramiona i mocno przytulił.
- Na szczęście nie odziedziczyłaś po mnie charakteru, chęci walki oraz bezimiennego zanpaktou. To co dobre masz po Yukiku...
- Ojcze nie tylko po Okā-san***... ty także masz swoje zalety w środku... Chichi**** będę o tobie pamiętać nawet jeśli odbiorą mi pamięć...
- Ja o tobie także Musume*...
***********
Wspomnienie się skończyło, a ja znów stałam na przeciwko Apokalipsy. Dziewczyna patrzyła na mnie z przekrzywioną głową i roześmianymi oczami.
- Co to było? - spytałam.
Oddałam jej katanę, która po dotknięciu istoty rozmyła się w powietrzu.
~ Co ujrzałaś?
- Otō-san... - szepnęłam. - pożegnanie...
Apokalipsa zatrzepotała swoimi złotymi skrzydłami i uśmiechnęła się szeroko.
~ Twój ojciec... hmm... jakby to powiedzieć... zawsze byłaś dla niego najważniejsza tak jak kiedyś Yukiko, ale gdy miałaś pięć lat zmarła...
- Jak? - krzyknęłam.
Powoli zaczęłam wierzyć w to co zobaczyłam bo niby dlaczego miałoby być to kłamstwo? Widzę przecież jak zależy Apokalipsie na mnie i jak zależało mojemu ojcu. Tylko pozostało pytanie, czemu wymazano mi pamięć? Nie chciałam zawracać tym głowy Apokalipsie, więc postanowiłam sama to odkryć.
~ Nigdy nie wspominałaś...
Jej wyraz twarzy stał się smutny, ale po chwili znów się śmiała.
~ Ryunn jakbyś kiedykolwiek chciała mnie wezwać do formy Shikai powiedz "Porusz niebo i ziemię Apokalipsa" ! ~ wykrzyknęła zadowolona. ~ a co do Bankai, przypomnisz sobie sama, mistrzu...
- Bankai? Shikai? - dopytywałam zdziwiona. - Co to znaczy, Apokalipsa?
Istota zaczęła tańczyć i śpiewać. Najwyraźniej, aż tak bardzo się cieszyła i dlatego też nie dosłyszała mojego pytania, a ona sama zaczęła rozmywać się w powietrzu, aż w końcu zniknęła, a potem była już tylko czerń.
* Musume (skromnie) - córka
** Otō-san (z szacunkiem) - ojciec
*** Okā-san (z szacunkiem) - matka
**** Chichi (skromnie) - ojciec
Ojej *.* Jak ja lubię poznawać czyjeś Zanpakutou, a Apokalipsa wydaje się być interesującą duszyczką. Ciekawa jestem na co ją stać :3 No i aż mi się żal zrobiło Ryunne i Ken-chana ;_; rozdzielenie ojca i córki to naprawdę paskudna sprawa :c Zastanawia mnie, cóż takiego się stało, że musieli to zrobić...
OdpowiedzUsuńNo...serdecznie cię pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny rozdział ^^
No nieźle zrobiłaś z tym ojcostwem Zarakiego :p
OdpowiedzUsuńTo Ken-chan ma wygolone brwi?
OdpowiedzUsuńA ty o tym nie widziałaś? O.o
UsuńNo nie, ale wiem że Renji ma wytatuowane :D
UsuńNo wiesz, nie wiedziałam, to widać, Aniele -.-
Usuńi tu mamy wytłumaczenie czemu nasza ukochana Ewa/Aria kocha, aż tak bardzo Renji'ego bo on ma takie artystyczne brwi! Ciekawe czy sam sobie je namalował O.o
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń